Z ponad 165 tysięcy ton złota wydobytego dotychczas na świecie, aż 75% w jakiś sposób powiązane było – w historii ludzkości – z finansami. Początkowo ten szlachetny kruszec stanowił najbardziej uniwersalną walutę. Później. przez lata to dzięki niemu papierowe pieniądze miały pokrycie. Dzisiaj natomiast aż 30 tysięcy ton złotych sztab spoczywa w skarbcach banków centralnych różnych państw, pełniąc rolę nienaruszalnych rezerw walutowych.
Złoto – nawet pomimo chwilowego spadku wartości – wciąż jest w cenie, a w długotrwałej perspektywie – stanowi bezpieczną i zyskowną lokatę kapitału. Nic zatem dziwnego, że jest chętnie skupowane. Skup złota w Warszawie oferują między innymi rozmaite lombardy, firmy i salony jubilerskie, a także wyspecjalizowane przedsiębiorstwa oraz kantory, których lista znajduje się poniżej:
[LISTA KANTORÓW]
Wspomniane firmy prowadzą skup złota w Warszawie. Ale ten szlachetny kruszec doceniany jest na całym świecie. Oprócz tradycji historycznych wynika to z prostego faktu: jest go po prostu coraz mniej, nie ubywa natomiast (a wręcz odwrotnie!) zastosowań, w których złoto okazuje się być przydatne lub wręcz niezastąpione. Tym samym rośnie popyt, przy – póki co – niezmiennej od tysięcy lat podaży. Długoterminowy efekt takiego trendu zwyżkowego to z kolei coraz bardziej utrudniony dostęp do surowca, a co za tym idzie – coraz wyższe ceny.
Sytuację mogłoby zmienić jedynie odkrycie nowych złóż, których eksploatacja miałaby finansowe uzasadnienie. Stałoby się to wtedy, gdyby koszt wydobycia nie byłby wyższy niż wartość wydobytego kruszcu, co w przypadku złota jest niestety dość częstą sytuacją.
W charakterze ciekawostki warto tu wspomnieć między innymi o próbach odzyskania złota z wody morskiej. Wprawdzie jego stężenie jest tam bardzo niewielkie, jednak całkowite zasoby – gdyby udało się opracować odpowiednią technologię – można szacować na około 15 tysięcy ton. To pozwoliłoby na zaspokojenie zapotrzebowania nawet na najbliższych 10 lat. Problem w tym, że jak dotąd nikomu nie udało się takich technologii opracować – ilość złota odzyskanego w ten sposób jest znikoma, koszty należne za wdrożenie technologii – bardzo wysokie. Tym samym w świetle współczesnych osiągnięć – możemy zapomnieć o „złocie z morza”.
O tajemniczych reakcjach chemicznych i „alchemicznych” nawet nie warto w tym miejscu wspominać. Próby znalezienia formuły legendarnego kamienia filozoficznego, który mógłby zamienić dowolny metal nieszlachetny w złoto, na szczęście jednak czas jakiś temu już ustały. Pozostaje więc tylko inwestować w złoto obecne na rynku. Albo spieniężać złotą biżuterię, od kilku lat zamkniętą na dnie domowej szuflady.